Rozmowa z Mirosławem Michalskim

Dlaczego mieszkańcy niezwiązani dotychczas z życiem politycznym gminy decydują się startować w nadchodzących wyborach samorządowych? Czy okręgi jednomandatowe mogą zmienić nasz stosunek do obecności przy wyborczych urnach? Rozmowa z Mirosławem Michalskim, rodowitym dębnianinem i lokalnym przedsiębiorcą.

 

- Jak dębnianin niezwiązany z polityką widzi miasto?

 

- Sytuacją w Dębnie interesuję się od lat. Od 52 lat mieszkam w tym mieście, a od 14 lat przy ulicy Demokracji. Przez całe życie byłem związany z Dębnem, w tym mieście chodziłem do szkoły, pracowałem i obecnie prowadzę niewielką firmę remontowo-budowlaną. Oczywiście jak każdy mieszkaniec płacę tu podatki, korzystam z miejskich i powiatowych instytucji oraz próbuję, jak większość ludzi, normalnie funkcjonować. Jestem właścicielem firmy remontowo-budowlanej i wiem jak powinna wyglądać porządna gminna infrastruktura drogowa. Miasto jest zmuszone do organizowania praktycznie na wszystkie prace ziemne przetargi, do których przystępują różne firmy i różnie później te prace realizują. Zdaję sobie sprawę, że podstawowym kryterium w miejskich przetargach to cena wykonania usługi. Ważne jest, aby pracownicy urzędu i radni w miejskich komisjach zdawali sobie sprawę jak wygląda plac budowy i etapy realizacji prawidłowej infrastruktury budowlanej. Na szczęście wydział inwestycji przyzwoicie sobie radzi z organizacją i nadzorem miejskich inwestycji, dzięki czemu nie występuje u nas zjawisko, że główny wykonawca nagle schodzi z budowy i trzeba ponownie organizować przetarg. Większość dróg, takich jak Chrobrego, Słowackiego czy Parkowa zostały dobrze wykonane. Problem jest z ulicą Mickiewicza, ale jej administratorem jest GDDKiA i nie mamy wpływu na jej sytuację. W gminie ważne jest, aby każdy pracownik wiedział, że podpisując się pod protokołem odbioru bierze na siebie odpowiedzialność i w każdej chwili może być rozliczony ze swoich kompetencji.

 

- Skąd decyzja o starcie w wyborach do Rady Miasta?

 

- Decyzję o starcie w jednomandatowych wyborach podjąłem głównie z myślą o poprawie infrastruktury drogowej w mieście oraz w mojej dzielnicy. Takie ulice jak Demokracji, Pułaskiego czy Piaseczna to jedne z najstarszych w Dębnie, które nie doczekały się jeszcze dróg i chodników. Od lat jako mieszkaniec piszę wnioski o poprawę sytuacji drogowej przy ulicy Demokracji i przyległych dróg. Niestety dotychczas prace były przekładane, a głównym argumentem była kwestia prac ziemnych związanych z przyłączeniem gazu. Dziś wszystkie media są już dostarczone, a argumenty o wstrzymaniu budowy dróg pozostały. Nasza dzielnica ma charakter typowo usługowy i przedsiębiorcy płacą spore podatki do gminy. Dobry dojazd do ich zakładów pracy jest dla nich kwestią kluczową w ich codziennym funkcjonowaniu. Ponadto ta część miasta w przyszłości będzie łącznikiem do nowych osiedli, powstających na tzw. Zalesiu. Z tego powodu w perspektywie czasu dobra infrastruktura drogowa na ulicy Demokracji jest elementem strategicznym, zwłaszcza pod względem dalszego rozwoju. Natomiast w kontekście rozwoju całej gminy fundamentalną kwestią powinno być poprawienie przepustowości ulicy Mickiewicza. Na pewno nowoczesna sygnalizacja świetlna ułatwiłaby przejezdność i zwiększyłaby bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Inną potrzebą w mieście jest zaadoptowanie niezagospodarowanych budynków. Modernizacja pustostanów i zwiększenie bazy miejskich placówek oświatowych, takich jak publiczne przedszkola czy żłobki to kwestie bardzo istotne w codziennym życiu mieszkańców.

 

- Z kim zamierza Pan współpracować po wyborach?

 

- Na pewno będę chciał współpracować z burmistrzem Piotrem Downarem. Znam go od lat i wiem, że ciężko pracuje, aby wypracować kompromis i konsensus w organizacji życia miasta. Ponadto uważam, że dla dobra i rozwoju miasta radni powinni wypracowywać porozumienia. Martwi mnie fakt, że mieszkańcy często nie wiedzą, kto jest ich radnym z okręgu. Mam nadzieję, że wybory jednomandatowe zmienią podejście mieszkańców do wyborów. Listopadowe wybory powinny zachęcić ludzi do tej pory niezwiązanych z polityką do aktywności, zwłaszcza, że okręgi będą bardzo małe i wyborcze frazesy nie będą skuteczne. Trudniej będzie sąsiadowi wmówić nie wiadomo jakie rzeczy, a później udawać, że to tylko obietnice wyborcze. Zdecydowałem się współtworzyć komitet wyborczy burmistrza Piotra Downara ze względu m. in. bardzo dobre doświadczenie i stabilizację oraz na ostatnie wydarzenia w Radzie. Sytuacja, w której wieloletnią pracę na rzecz miasta skreśla się w jednym głosowaniu jest dla mnie czymś szokującym. Mam tu na myśli chociażby głosowanie dot. remontu willi po byłym przedszkolu. Wierzę, że w przyszłej Radzie uda się stworzyć burmistrzowi koalicję, dla której rozwój miasta będzie priorytetem.

 

- Dziękujemy za rozmowę.

 

*materiały sfinansowane przez KKW Razem dla Gminy

 

 

Dodaj komentarz