Od września w całym kraju zostanie wprowadzona radykalna reforma szkolnictwa. Samorządy do końca marca mają przedstawić kuratorium oświaty koncepcje nowej sieci szkół na swoim terenie. Czy dla polskich gmin reforma będzie tylko pretekstem do likwidacji nierentownych szkół?
W połowie stycznia skontaktowali się z naszą redakcją zbulwersowani mieszkańcy Dargomyśla. Cała gorycz wynika z faktu, że dargomyślanie uważają, iż władze samorządowe w sprawie funkcjonowania szkoły podstawowej w Dargomyślu stawiają ich przed przed faktem dokonanym. 17 stycznia odbyło się spotkanie rodziców z burmistrzem Miasta i Gminy Dębno Panem Piotrem Downarem w sprawie dalszego funkcjonowania szkoły. Uczestnicy spotkania twierdzą, że ich opinia miała być cenna dla Pana burmistrza. Tymczasem na wstępie rozmowy, powołując się na ustawę o likwidacji gimnazjum i powstaniu szkoły 8 klasowe, poinformowano ich, że trzeba zmniejszyć poziom klasowy w Dargomyślu do maksimum klasy trzeciej. Starsze dzieci będą dowożone do szkoły podstawowej nr III w Dębnie, a sama szkoła w Dargomyślu stanie się jej filią dla klas I-III. Rodzice będą mieli wybór zapisać swoje dzieci do szkoły w Cychrach lub Debnie. Rozgoryczeni mieszkańcy twierdzą, że władze nie kierują się dobrem dzieci. Ponadto rodzeństwa mogą być rozdzielone i przeżywać traumę, zamiast dobrej atmosfery w szkole. - Jeżeli rodzice mają dwoje dzieci jedno starsze, drugie młodsze, to na pewno zabiorą oboje razem do jednej szkoły poza Dargomyślem i w szkole pozostanie garstka dzieci. Od września może zaczną naukę, ale w ciągu roku przeniosą ich także do Dębna. A co z tymi dziećmi co chodzą do Oddziału Przedszkolnego? Gdzie rodzice w ciągu roku znajdą przedszkole dla nich, bo do szkoły ich nie przyjmą – pytają mieszkańcy Dargomyśla. - W efekcie jak zabierzemy rodzeństwa, to szkoła i tak zamknie się samoistnie, a to dla nas katastrofa gdyż wioska umrze śmiercią naturalna razem z gospodarką przemysłową - dodają mieszkańcy. Rodzice martwią się także, że dzieci od 7 do 15 będą poza domem. Niepokoją się także o los szkolnych nauczycieli, którym udało się przez lata wypracować domową atmosferę i bezpieczne warunki nauki.
Mieszkańcy zadają pytanie dlaczego dzieci mają cierpieć w sytuacji gdzie „pieniądz rządzi krajem”. - Ktoś wcześniej wymyślił fartuszki potem gimnazja, a teraz znów naszą 8-klasową podstawówkę!
Na litość boską przecież nasze rozwijanie kulturalne, emocjonalne musi przetrwać w warunkach normalnych - dziecko szczęśliwe jest najważniejsze! - twierdzą rodzice.
Władze Dębna obecnie pracują nad kilkoma wariantami zmian w systemie szkolnictwa w gminie. Niestety sytuacja demograficzna w gminie jest bardzo trudna. Podobnie jak w całym kraju liczba dzieci maleje, a koszty funkcjonowania szkół wciąż rosną. - Od 2011 do września 2016 roku liczba uczniów w szkole podstawowej w Dargomyślu zmalała prawie o połowę. Obecnie uczy się tam 37 dzieci oraz około 20 w oddziale przedszkolnym i niestety nic nie wskazuje na odwrócenie tej negatywnej tendencji – powiedział zastępca burmistrza Dębna Jan Knapik. Koszty funkcjonowania placówki wynoszą około 800 tysięcy rocznie. Podczas rozmowy stwierdził, że bardzo mu zależy na dialogu z mieszkańcami, który wypracuje najlepsze rozwiązanie dla rodziców i uczniów. Jak tylko powstanie szansa na uratowanie tej placówki, to gmina się zaangażuje pod każdym względem - dodał.
Mieszkańcy Dargomyśla, Chwarszczan i Gudzisza zbierają podpisy pod wnioskiem o funkcjonowaniu szkoły w pełnym wymiarze. Czy ich determinacja jest w stanie uratować szkołę. Decyzję będą musieli podjąć radni, burmistrz i kuratorium oświaty. Na pewno nie będzie to łatwa decyzja.
red.