„Człowiekiem Jestem” na wycieczkach rowerowych

Stowarzyszenie w ramach swoich skromnych środków finansowych organizuje dla członków emerytów i rencistów różne formy rozrywki i wypoczynku. Organizowane są pikniki, wycieczki autobusowe, a także wycieczki rowerowe. Żeby jeszcze sponsorzy zechcieli zasilić chociaż skromnymi środkami finansowymi, można by zrobić o wiele więcej, aby to przemijające życie uczynić w miarę znośnym. Ludzie, którzy dzisiaj mogą pomóc zapominają, że czas przemija i jeśli uda się im zestarzeć, a nie będą mieli do kogo się zwrócić w przyszłości o wsparcie, może ich czekać samotność. Niestety następne pokolenie też uczy się od nas wyrachowania.

Zacznijmy od rzeczy przyjemnych, 23 lipca zorganizowano całodzienną wycieczkę rowerową po pięknych i ciekawych okolicach Kostrzyna. Plan zakładał przejechanie 35 km, ale przejechaliśmy 45 km i nikt nie narzekał na zmęczenie. Uczestnicy średnio wiekowi od 60 do 75 lat, najlepsze, że najstarsi mówili, że taka trasa to dla nich pestka.

Rano o godz. 9.00 zbiórka na dworcu kolejowym, o godz. 9.30 jedziemy regionalnym pociągiem do Mieszkowic. Uprzejmy kierownik pociągu pomaga nam wstawić rowery do wagonu.

Przewidziany program trasy rowerowej prowadzi z Mieszkowic do Czelina następnie Kłosowa, Namyślina i Kostrzyna. Dla niektórych długoletnich mieszkańców Kostrzyna te tereny to nadal egzotyka. Na początek krótki spacer po Mieszkowicach, ładne miasteczko, robimy pamiątkowe zdjęcia na rynku przy pomniku Mieszka I, nieopodal rynku zatrzymujemy się na pyszne lody w lodziarni. Jedziemy do Czelina, około 9 km ładnej asfaltowej drogi, na drodze minimalny ruch samochodowy. Dwa kilometry przed Czelinem, Ekologiczne Gospodarstwo Rolne, w którym hodują m. in. renifery, daniele, muflony, koniki fiordzie. Niestety trafiliśmy na okres żniw, wszyscy pracownicy zajęci i nie mieliśmy przyjemności spotkania się z reniferem. Wzdłuż drogi oglądaliśmy pasące się za ogrodzeniem zwierzęta.

Czelin niewielka wieś nad Odrą, ok. 380 ludzi, chociaż w 1850 roku wieś zamieszkiwało ponad 2300 osób. Zwiedzamy otwarty Kościół pw. Matki Bożej Częstochowskiej z jednolitego kwadratowego granitu zbudowany w XIII wieku. Jedziemy nad Odrę na punkt widokowy, piękne widoki na Odrę i niemiecką stronę. Teren ładnie zagospodarowany, ławy i stoły dla odpoczynku, w miejscu w którym 27 lutego 1945 roku żołnierze wkopali słup graniczny nad Odrą postawiono obelisk, ponadto na terenie w oszklonych gablotach można oglądać znaleziska archeologiczne. Krótkie zwiedzanie a następnie posiłek, każdy wyciąga ze swojej sakwy pyszności, które przygotował na wyprawę.

Jedziemy do Kłosowa, 5 km. polnej a potem leśnej drogi. Droga przejezdna, ale sporo dziur i trzeba uważać żeby się nie wywrócić. Kłosów wioska zamieszkała przez ok. 200 osób, przed 39 r. liczyła 500 mieszkańców. We wsi zwiedzamy Kościół pw. Matki Bożej Królowej Korony Polskiej z pierwszej połowy XIV w. z drewnianą wieżą z XIX w. We wsi sklep, przed sklepem smakosze piwa, na pytanie jak się żyje w tym zadupiu, straszne oburzenie. Miejscowi stwierdzili, że wolą Kłosów niż Mieszkowice.

Z Kłosowa jedziemy ok. 10 km. do Namyślina, najpierw żużlową, następnie asfaltową drogą, cały czas lasem. Cisza, spokój, żadnego ruchu pojazdów, przy drodze trafiały się grzyby, kto chciał mógł nazbierać kani na smaczną kolacje, trafiły się też dwa prawdziwki, niestety robaczywe.

Odpoczynek w zajeździe Nowy Młyn w Namyślinie, głodni zamówili sobie obiad, po obiedzie powrót znaną trasą do Kostrzyna.

Żeby zamknąć zwiedzanie północnych nadodrzańskich terenów Kostrzyna 30 lipca grupa naszego Stowarzyszenia zrobiła następną wycieczkę, tym razem na trasie Boleszkowice-Wielopole-Porzecze- Chlewice-Namyślin-Kostrzyn. Miało być 35 km wyszło jak zwykle 45 km. ale nikt nie narzekał. Pogoda wspaniała, piękne tereny leśne, cisza na trasie.

Do Boleszkowic jedziemy pociągiem, z dworca PKP, mamy do miasteczka ok. 3,5 km. Boleszkowice miasteczko zamieszkałe przez ok. 1400 osób, najwięcej mieszkańców bo 2245 miało w 1875 r. W miasteczku robimy zdjęcia przy Kościele parafialnym pw. św. Antoniego Padewskiego oraz przy pomniku Bolesława Chrobrego znajdującym się na małym ryneczku. Następnym punktem programu mamy rezerwat cisów boleszkowickich. Z rynku jedziemy ok. 2 km szosą w kierunku Kostrzyna, wjeżdżamy w leśną drogę i po kilkuset metrach dojeżdżamy do rezerwatu. Teren ogrodzony, w rezerwacie rośnie w gęstym lesie mieszanym ok. 450 cisów. Rezerwat oglądamy z za ogrodzenia, jest mokro, nie decydujemy się na szukanie dorodnych okazów w gęstym lesie. Trzeba przyznać, że trasa dojazdu do rezerwatu jest nieoznakowana, niewtajemniczony rezerwatu nie znajdzie.

Wracamy do Boleszkowic gdzie skręcamy na wąską mało uczęszczaną asfaltową drogę w kierunku Namyślina. Następnym punktem naszej wycieczki jest leśna osada Wielopole. W osadzie jeszcze w 1985 r. mieszkało 31 osób, ale w 2003 r. już tylko 2 osoby. Do osady mamy ok. 10 km leśnymi drogami, najpierw 5 km asfaltową drogą następnie 5 km drogą żużlową. Przed wiaduktem kolejowym na trasie Kostrzyn-Szczecin ostry zjazd, niektórzy zjeżdżają z prędkością 40 km na godz. Dojeżdżamy do połączenia z drogą Kłosów – Namyślin. Na leśnym wydzielonym terenie biwakowym, kilka samochodów, spora grupa ludzi grilluje przy zastawionych stołach, czuć zapach pieczonych kiełbasek i kaszanek. Niektórzy wybierają taką formę wypoczynku. Asfaltowa droga skręca w lewo do Namyślina, my jedziemy ok. 2 km. prosto drogą żużlową. Po obu stronach lasu łany konwalii, dojeżdżamy do leśnej drogi Porzecze – Wielopole, skręcamy w prawo, do Wielopola mamy niecałe 2 km. Mroczny las, cicho, żywego ducha, przejechaliśmy 2 km, nie ma żadnych zabudowań, przejechaliśmy jeszcze ok. kilometra i dojechaliśmy do Wojskowego Ośrodka Łowieckiego Szczecin. Piękne zadbane budynki, obiekt ogrodzony, zamknięty. Wracamy do Porzecza, jedziemy ok. 5 km dobrze utwardzoną leśną drogą, cisza, tylko od czasu do czasu zastuka albo zaskrzeczy dzięcioł.

Porzecze mała zadbana wioska zamieszkała przez 54 ludzi. W 1852 roku wieś miała 333 mieszkańców. W wiosce trafiamy na wydzielony zadaszony dobrze utrzymany stół i ławy dla strudzonych turystów. Schludnie, robimy tutaj krótki odpoczynek i posiłek po kilku godzinach jazdy. Po posiłku jedziemy 2 km drogą asfaltowa do rzeki Odry, asfaltówka prowadzi do samej wody. Między wsią a rzeką Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy Porzecze o pow. 142 ha. Urozmaicony krajobraz, lasy liściaste, iglaste, bagna, zakrzewienia, wody i wydmy. Najwyższa wydma nosi nazwę Monte Casino i ma wysokość 25,8 m npm, robimy sobie wspólne zdjęcia na tle wydmy. Powrót do Porzecza, w środku wsi skręcamy w prawo i leśną droga ok. 2 km jedziemy do Chlewic.

Chlewice, mała nadodrzańska wioska zamieszkała przez 77 mieszkańców. Najwięcej bo 377 osób mieszkało tutaj w 1852 r. We wsi niesamowity widok , wszędzie na słupach zamieszkałe gniazda bocianie. Naliczyliśmy 12 gniazd, chociaż mieszkanka Chlewic pisze na portalu internetowym, że we wsi jest 15 zamieszkałych budynków i 15 gniazd bocianich. Narobiliśmy zdjęć z sympatycznymi boćkami, jeden stał na jednej nodze na budynku mieszkalnym, na nasz widok zmienił nogę. Dojeżdżamy do mostku na rzece Myśli przepływającej od południowej strony wsi i za niecały kilometr kończącej swój bieg w rzece Odrze. Nurt wartki, woda czysta, na dnie na tle żółtego piasku pływają dorodne ryby. Z Chlewic powrót wąską asfaltówką niecałe 3 kilometry da Namyślina, krótki odpoczynek w Zajeździe Nowy Młyn i powrót do Kostrzyna .

 

 

 

Andrzej Dudkiewicz

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz