Szanowni Czytelnicy,
w dniu 20 kwietnia 2016 r. w telewizji Polsat, w programie Interwencja, został wyemitowany materiał dot. naszej akcji pn. Pomoc dla Krzysia. Jego autorka zebrane od nas informacje zinterpretowała w sposób niemający wiele wspólnego z faktami, czym bardzo nas, pomagającym rodzinie chłopca, skrzywdziła. Czujemy się zobowiązani złożyć wyjaśnienia wszystkim Osobom, które okazały serce i wsparły nasze działania. Uważamy, że powinniście Państwo poznać fakty rzeczywiste dot. pomocy rodzinie chłopca, nie zaś jedynie medialne.
Akcja pomocy rodzinie Krzysia rozpoczęła się bardzo niewinnie - 2 kwietnia 2016 r. wraz z mężem przekazaliśmy rodzinie chłopca dwa worki ubrań. Widok domu wraz z obejściem nie dawał nam spokoju. Po weekendzie pełnym długich rozmów i burzy pomysłów postanowiliśmy zorganizować pomoc dla rodziny chłopca. Po rozmowie z jego rodzicami okazało się, że za najpilniejsze potrzeby uważają oni nowy dach i doprowadzenie do domu wody.
Już od pierwszego dnia spotkaliśmy się z przychylnością i wielkim wsparciem ze strony Dyrektor, Komendantów OHP i nauczycieli szkoły, której Krzyś jest uczniem, a także tych wszystkich, do których zwróciliśmy się o pomoc. To pozwoliło nam uwierzyć, że w realnie krótkim czasie można poprawić warunki mieszkaniowe chłopca i jego rodziny. Na naszą prośbę zostały wycenione niezbędne materiały budowlane. Okazało się, że na nowy dach potrzebujemy ok. 4300 zł + rynny (słownie: cztery tysiące trzysta złotych).
Postanowiliśmy zorganizować zbiórkę pieniędzy wśród naszej rodziny, przyjaciół i znajomych. W prywatnych wiadomościach do wybranych osób opisaliśmy sytuację, podając wyłącznie prawdziwe informacje obrazujące problemy rodziny chłopca, a także zobowiązaliśmy się do przesłania dowodów zakupu materiałów oraz zdjęć z realizacji robót. Nie planowaliśmy i nie przewidzieliśmy, że nasza prośba zostanie rozesłana i udostępniona na portalach społecznościowych i dlatego podaliśmy numer prywatnego konta bankowego. Jednakże już następnego dnia odzew na nasz apel był tak duży, że stwierdziliśmy, że jako osoby prywatne nie damy rady i musimy zwrócić się o pomoc do profesjonalistów, tj. stowarzyszenia, które ma wiedzę i doświadczenie w organizacji pomocy dla potrzebujących. Po 2 dniach od daty pojawienia się w Internecie naszej prośby o pomoc dla Krzysia dane zostały zadedykowane - numer naszego konta bankowego został usunięty, a w jego miejsce został zamieszczony numer konta Stowarzyszenia UNUM, na które można było dokonywać kolejnych przelewów. Na konto ww. Stowarzyszenia dokonaliśmy przelewu wszystkich zebranych wcześniej pieniędzy w kwocie 2 122 zł (słownie: dwa tysiące sto dwadzieścia dwa złote).
Cieszyliśmy się rosnącym zainteresowaniem akcji Pomoc dla Krzysia - prośba o pomoc dla rodziny była w Internecie wielokrotnie udostępniana, a internauci zaczęli powiadamiać media o losie rodziny, prosząc w ich imieniu o pomoc i interwencję. Niestety, nie wzięli oni pod uwagę faktu, że rodzina nie oczekiwała rozgłosu, jaki powstał. Chcąc uszanować wolę rodziny, odmawiałam każdej stacji telewizyjnej, proponującej zrobienie reportażu. Niestety, znalazła się dziennikarka, która pomimo moich próśb o nienagłaśnianie akcji pomocowej, o co byłam proszona przez rodzinę chłopca, za wszelką cenę postanowiła zrealizować materiał i wyemitować go w telewizji. Przykro nam ogromnie, że nie uszanowała woli rodziny i nie uwzględniła braku zgody Stowarzyszenia UNUM oraz mojej i mojego męża. I Stowarzyszenie, i my - ja i mój mąż - nie potrzebowaliśmy rozgłosu. Dla nas najważniejszy był fakt, że udało nam się pomóc potrzebującym.
Wraz z prezes Stowarzyszenia spotkałyśmy się z dziennikarką w siedzibie Stowarzyszenia i udzieliłyśmy pełnej i wiarygodnej informacji dot. podjętych przez nas działań. Byłyśmy niemile zaskoczone faktem, że zebrane od nas informacje zostały zinterpretowane przez dziennikarkę w sposób sugerujący widzowi nasze nieczyste intencje. Nasze wypowiedzi zostały okrojone, wyrwane z kontekstu i absolutnie nie oddawały rzeczywistości. Zgodziłyśmy się na udostępnienie naszego wizerunku w mediach, a jednak nasze twarze zostały zamazane, a głosy zniekształcone, co naszym zdaniem sugerowało widzowi, że ukrywamy coś, a przede wszystkim, że obawiamy się konfrontacji.
Wszystkich zainteresowanych informujemy, że dzięki ogromnemu wsparciu prywatnego darczyńcy z Dębna, który w dniu 21.04.2016 r. przekazał materiały na położenie nowego dachu, udało nam się zrealizować założony cel, a zebrane pieniądze pozwolą na zakup innych materiałów budowlanych na dalszy remont domu.
Niestety, trudno nam się w pełni cieszyć się z tego sukcesu, gdyż po emisji reportażu jesteśmy rozżaleni, rozgoryczeni i pełni poczucia niesprawiedliwości. Uważamy, że staliśmy się ofiarą współczesnych mediów, które dla wysokiej oglądalności zebrany materiał potrafią przedstawić w negatywnym świetle, a co najmniej dokonać jego nadinterpretacji.
Przez chwilę zwątpiliśmy w ideę, że warto bezinteresownie pomagać, ponieważ przykre koszty tejże pomocy ponoszą jej organizatorzy. Historia, która nam się przydarzyła, doskonale obrazuje powiedzenie, że dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane…
Mamy nadzieję, że niniejsze wyjaśnienie rozwieje wszelkie wątpliwości, jakie zrodziły się po emisji reportażu dot. akcji pomocowej dla Krzysia i jego rodziny.
Marta Antczak