Piękna secesyjna willa w centrum Dębna jest dziś ruiną. Na szczęście krzaki zasłaniają elewację i tak bardzo nie szpeci – powiedziała Pani Małgorzata, zapytana o ten osobliwy zabytek. Od kilku lat miasto zabiegało o dofinansowanie z Urzędu Marszałkowskiego i Unii Europejskiej na ratowanie willi. Niestety przez te lata projekt był daleko na liście rezerwowej i praktycznie nie było szans na pieniądze. Kapitalny remont oszacowano na ok. 5 mln zł. Wszystko zmieniło się 8 lipca. Pojawiły się rezerwy z programów unijnych na lata 200720013 i do Urzędu Miasta zadzwonił telefon – mamy dla Was prawie 4 mln na remont!
Walka o ratowanie dębnowskiego zabytku zaczęła się na poważnie w 2010r, kiedy przewodniczącą Rady była Pani Helena Sługocka. Na początku lipca 2010 Rada zabezpieczyła w budżecie gminy środki niezbędne aby ubiegać się o środki unijne z Regionalnego Programu Operacyjnego, z przeznaczeniem na Centrum Informacji Turystycznej. Początkowo projekt był na liście podstawowej, później marszałek przesunął go (nie był strategiczny dla województwa) na drugą połowę listy rezerwowej. Taka sytuacja oznaczała, że można było o nim z czystym sumieniem zapomnieć. Przez te lata niemal każdy mieszkaniec Dębna zastanawiał się dlaczego miasto nic z tym nie robi. Władze miasta od lat alarmowały marszałka o sytuacji zabytku i za każdym razem, podczas wizyty w Szczecinie poruszały ten wątek, łącznie z marginalizacją Dębna przez Urząd Marszałkowski. Temat willi był nawet elementem kampanii przeciwko burmistrzowi, a dzisiejsza sytuacja pokazuje prawdziwe intencje. 8 lipca do Urzędu Miasta w Dębnie dotarła wiadomość, że znalazło się dofinansowanie w kwocie 75% (ok. 3,8mln.) z oszacowanej kwoty na rewitalizacje, wynoszącej ok. 5 mln. zł. Czas na odpowiedź ze strony gminy wynosiła 5 dni. W tych okolicznościach zwołano Nadzwyczajną Sesję Rady aby zabezpieczyć brakujące środki, podobnie jak w 2010. To co wydaje się oczywiste i jest miłą niespodzianką dla Miasta, okazało się farsą. Radni „opozycyjni” odrzucili uchwałę burmistrza o zabezpieczenie środków na remont. Nie przekonało ich, że miasto wkładając w remont 1 zł, otrzyma aż 3 zł dofinansowania. Pan Jacek Mazurowski miał pretensję, że za późno został poinformowany o Radzie i nie miał czasu zapoznać się z kilkoma kartkami uchwały, jego koledzy zaczęli się martwić, że wzrosną koszty administracyjne gminy oraz, że koszt remontu może przekroczyć 5 mln. zł (taką logiką nie przeprowadzi się żadnej inwestycji, gdyż zawsze istnieje ryzyko nie doszacowania inwestycji, ale to dotyczy wszystkich prac, nawet remontu łazienki w domu). Po naradzie 10 radnych zagłosowało przeciwko remontowi, dwóch się wstrzymało (Andrzej Dobrowolski i Jacek Sopiński) a 8 było za. Gdyby radni, którzy wstrzymali się od głosu zagłosowali „za”, to od września rozpocząłby się remont. Ogólnie, przy takim wyborze głosowania, mogliby się nawet nie pofatygować na sesję w gorące lipcowe południe, wybierając np. wyjazd nad jezioro czy przygotowanie obiadu dla żony. Radni głosujący przeciwko zabezpieczeniu środków na remont to:
Andrzej Brzozowski, Dariusz Dutkiewicz, Marian Wyszyński, Tomasz Pawłowski, Stanisław Witkowski, Mirosław Turów, Ryszard Patkowski, Piotr Szymkiewicz, Tadeusz Nowak oraz Jacek Mazurowski.
Szkoda, że wśród grona radnych głosujących „przeciw” byli także historycy wrażliwi na lokalną architekturę, zwłaszcza zabytkową. Taki wynik głosowania jest jednoznaczny – remontu szybko nie będzie, może po 2020, jak szczęśliwie zostaną pieniądze po kolejnych rozdaniach unijnych, oczywiście jak będzie jeszcze co remontować. Podczas głosowania nad absolutorium burmistrza radni „opozycyjni” byli przeciwko, tłumacząc, że Burmistrz ukrywa środki i nie chce ich inwestować. Teraz była chwila prawdy, przez kilka dni żyliśmy nadzieją o remoncie tej pięknej willi, która po kapitalnej renowacji i po pięciu latach działalności w niej m.in. Centrum Informacji Turystycznej, byłaby w całości do dyspozycji mieszkańców. Moglibyśmy wtedy nawet przeprowadzić referendum w gminie na co przeznaczyć ten obiekt. Teraz, przez dziesięć lat będziemy zastanawiać się ile pieniędzy wydamy na ratowanie tego zabytku – powiedziała Krystyna Zioła.