Rozmowa z radnym Rady Miejskiej w Dębnie, mieszkańcem Smolnicy, p. Janem Sypniewiczem
- Dlaczego nie będzie remontu willi po byłym przedszkolu?
- Miałem nadzieję, że już wiosną przyszłego roku ten przepiękny obiekt w centrum miasta będzie stanowił jego wizytówkę. Do tej pory nie mogę pogodzić się z decyzją moich kolegów z Rady, którzy w gruncie rzeczy nie przedstawili żadnych argumentów. Z przykrością słuchałem żenujących prób tłumaczenia, iż to nie jest ważne zadanie dla miasta, że trzeba będzie zatrudnić sprzątaczkę, płacić za media itp. Zaprzepaszczono szansę ratowania zabytku za unijne pieniądze. Odrzucenie środków finansowych w wysokości, jaką oferuje Urząd Marszałkowski, nie stawia naszej gminy w korzystnym świetle w perspektywie kolejnych rozdań środków unijnych. Gdybym głosował przeciwko tej uchwale, nie potrafiłbym spojrzeć w oczy wyborcom, którzy mi zaufali. Niestety nie wszyscy potrafią odróżnić dobro mieszkańców od personalnych animozji. Polityka oparta na koncepcji „nie, bo nie” działa na szkodę mieszkańców, w tym przypadku lokalnej społeczności. Szkoda, że praca Burmistrza
i urzędników miejskich jest torpedowana przez część Rady bez podania logicznego uzasadnienia.
- Jak Pan ocenia obecną kadencję?
- Od lat staram się godnie reprezentować interesy mieszkańców gminy podczas prac Rady. Niestety od roku sytuacja na sesjach odbiega od normalności. Burmistrz jest gospodarzem gminy i odpowiada za jej przyszłość. Niestety opozycja w Radzie chce przejąć te kompetencje i zrzucić całą odpowiedzialność na burmistrza. Jest to moja czwarta kadencja, a trzecia w koalicji z burmistrzem. Cieszę się, że Piotr Downar potrafi łączyć interesy miasta z potrzebami wsi. Przez te lata nie spotkałem się z obojętnością na problemy sołectw. Wielomilionowe inwestycje w kanalizacje wsi były i są dużym obciążeniem dla budżetu gminy. Jednak ważne, że ponad dziesięć lat temu udało się Radzie dojść do porozumienia i konsekwentnie są realizowane w gminie inwestycje wodno-kanalizacyjne. Od tego czasu zabiegam również o skanalizowanie Smolnicy. Ze względów technologicznych wcześniej skanalizowany został Grzymiradz, który w tym roku doczekał się zakończenia prac. Smolnica posiada około sześciuset mieszkańców, a w roku szkolnym w jej obrębie codziennie przebywa ponad dwustu uczniów. Brak kanalizacji stanowi spore utrudnienie w codziennym funkcjonowaniu miejscowości. Koszt przyłączenia wsi do sieci to kilka milionów złotych. Mam nadzieję, że wkrótce ruszą pierwsze prace, tej długo oczekiwanej inwestycji.
- Czym będzie Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii w Smolnicy?
- Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii przeznaczony będzie dla 4 grup wychowawczych, tj. dla 48 uczniów zagrożonych niedostosowaniem społecznym. Martwi mnie fakt, iż decyzja
o utworzeniu ośrodka dla trudnej młodzieży, który ma funkcjonować w samym centrum miejscowości, w obiekcie Zespołu Szkół, podjęta została bez żadnych konsultacji
z mieszkańcami Smolnicy. Smolniczanie wyrażają obawy, co do funkcjonowania tej placówki.
- Jakie są potrzeby w Smolnicy?
- Ten rok wprowadził we wsi kilka miłych akcentów. Nasza drużyna piłkarska awansowała do A klasy, a drużyna tenisa stołowego będzie grać w IV lidze. Cieszę się także, że w Smolnicy powstało Stowarzyszenie Kobiet Wiejskich „Babki z Klasą”. Duże podziękowania należą się Paniom działającym w jego ramach. Jako radny zawsze popierałem nowe inicjatywy, a te związane z wsią szczególnie napawały mnie dumą. Ludzie bez względu na fakt, czy mieszkają na wsi, czy w mieście, mają takie same potrzeby. W Smolnicy na pewno brakuje wielofunkcyjnego boiska oraz placu zabaw przy szkole podstawowej. Mieszkańcy zdają sobie sprawę z możliwości finansowych gminy. W tym roku boisko wybudowano w Cychrach i wiem, że dzieci i młodzież długo czekały na tę inwestycję. Nasza wieś, biorąc pod uwagę liczbę mieszkańców, jest ostatnią miejscowością bez takiego boiska. Chciałbym wierzyć, iż mimo wszystko, Rada podejmie decyzję o realizacji tego zadania.
- Dziękujemy za rozmowę.