Trzy pytania do Jerzego Korolewicza, jednego z liderów komitetu obywatelskiego na rzecz zmiany nazwy naszego miasta.
- Istotna część gorzowian twierdzi, że odgrzebywanie sprawy nazwy miasta jest bez sensu i wiąże się z dużymi kosztami (wymiany dokumentów, itp. ). Mają uzasadnione obawy?
- Godna i prawidłowa nazwa miasta to sprawa bardzo ważna. To nasz znak, nasze „nazwisko” to wyraz dumy i ambicji rozwojowych jego mieszkańców. Musimy jak najprędzej powrócić do historycznej, polskiej nazwy GORZÓW. A co do obowiązku wymiany dokumentów i ewentualnych kosztów z tym związanych to mogę uspokoić i zapewnić, że przepisy prawa obowiązujące od 2015r. w pełni potwierdzają dalszą ważność tych dotychczas wydanych. Nie trzeba będzie wymieniać ani dowodu osobistego, ani paszportu czy też np. prawa jazdy lub dowodu rejestracyjnego. A zatem zero kosztów czy mitręgi biurokratycznej.
- Na jakim etapie znajduje się obecnie wasza inicjatywa?
- Wniosek został oficjalnie złożony w imieniu grupy mieszkańców 31 października. W komitecie obywatelskim są przedstawiciele wszystkich środowisk i grup społecznych; musiały to być wyłącznie osoby zamieszkałe w granicach Gorzowa. Po sprawdzeniu przez służby miasta, że wniosek jest formalnie poprawny został on umieszczony na 7 dni na Biuletynie Informacji Publicznej. Takie są procedury. Obecnie trwa ocena merytoryczna i mam nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu Prezydent zarządzi konsultacje społeczne. My wnioskowaliśmy, aby rozpoczęły się one już z od 16 listopada, ale oczywiście może się to o kilka dni opóźnić.
- Czy już wiemy jak będą wyglądać konsultacje społeczne?
- Konsultacje zostaną poprzedzone akcją informacyjno-edukacyjną, trwającą minimum 7 dni. Potem rozpoczną się właściwe konsultacje i będą one formalnie prowadzone przez urzędników miejskich, być może we współpracy z profesjonalną firmą. To będą różnego rodzaju otwarte spotkania, ankiety, sondy czy debaty środowiskowe. Tak naprawdę to społeczne konsultacje trwają od mojego wystąpienia na sesji rady miasta 25 października. Media pracują, ludzie gorąco dyskutują, a Facebook puchnie i trzeszczy…
Jestem przekonany, że wynik tych konsultacji będzie pozytywny i rada miasta gdzieś na przełomie lutego/marca przejdzie swoją uchwałą do historii!
Tekst i foto Ryszard Waldun