Spotkanie z AgroUnią

Jeśli mielibyśmy kwalifikować ludzi pod kątem inwigilacji systemem Pegasus, to lider AgroUnii bez wątpienia należy do nielicznej grupy w naszym kraju określanej jako „ważna”. We wtorek 1 lutego Michał Kołodziejczak w świetlicy Ochotniczej Straży Pożarnej w Boleszkowicach odbył spotkanie z okolicznymi rolnikami.

Spotkanie z liderem AgroUnii w Boleszkowicach spotkało się ze znacznym zainteresowaniem i trudno było znaleźć wolne miejsce. Od kilku lat Kołodziejczak odwiedza liczne rejony kraju i konsoliduje polskich rolników. - Jeździmy po kraju i budujemy struktury. Liczy się tylko argument siły – powiedział Michał Kołodziejczak. Jak przyznał szef AgroUnii w Boleszkowicach odbył swoje pierwsze spotkanie tak blisko zachodniej granicy. - Byłem radnym jednej kadencji w mojej gminie. Głośno krzyczałem i przez 4 lata na mój okręg nie przekazano ani jednej złotówki – poinformował Kołodziejczak. Podkreślał także, że najbardziej szkodliwe dla polskich rolników są przepisy, takie jak „Piątka dla zwierząt” czy ustawa o wykupie gruntów. Ważnym punktem spotkania był watek suszy w województwie zachodniopomorskim. AgroUnia od początku stała na stanowisku, że z chwilą wystąpienia suszy na obszarze rolniczym należało zrekompensować straty producentom rolnym. - Ministerstwo ma 30 tys. pracowników, a każą nam wymyślać pomysły na kłopoty w rolnictwie. Jeśli firmy płacą za świnie 3,5 zł, to władza pozwala nas grabić. Rządzący powinni dla nas pracować. Powinniśmy nauczyć się artykułować nasze potrzeby i wymagania – podkreślił Kołodziejczak.

Lider AgroUnii poinformował także, że trwa rejestracja partii politycznej, która będzie głosem rolników w Sejmie RP. Niestety piętrzą się sądowe problemy z tym procesem. - Musimy mieć swoich ludzi i swoją reprezentację w Sejmie. Obóz władzy w 2019 roku obawiał się, że na wsi wyrośnie siła, która odbierze im głosy. Dlatego mnie podsłuchiwali – podsumował Michał Kołodziejczak.

Dodaj komentarz