Jest takie miejsce w Dębnie ze śladami przeszłości po tych, którzy odeszli, miejsce, które zaciera czas, lecz warto pamiętać.
Wyjaśnieniem tajemnicy grobów w lesie za stadionem przy ulicy Gorzowskiej w Dębnie zajęli się regionaliści działający przy dębnowskiej bibliotece .
Na działce 469 w oddziale 267 obrębu leśnego Dębna, 1 km na wschód od miasta, za stadionem istniały do niedawna groby, którymi opiekowali się okazyjnie harcerze i uczniowie dębnowskich szkół. Groby te istniały od powojnia, otoczone były kamieniami z osadzonymi na nich trzema krzyżami bez tabliczek. Przez ponad 67 lat kryły swoją tajemnicę.
Na wniosek Kierownictwa Biura Fundacji ,,Pamięć'' w Warszawie 19 IX 2012 roku firma ,, Pomost” z Poznania po uzyskaniu wszelkich pozwoleń i zgodnie z procedurami, przeprowadziła ekshumację tych grobów określanych jako ,,żołnierskie” lub ,,cywilne” ludności niemieckiej rozstrzelanej przez Rosjan. W miejscu tym jednak nie natrafiono na szczątki ludzkie.
Z uzyskanych dokumentów wynikało, że osobą poszukującą grobu swojego ojca jest dr Helmut Friedrich z Berlina, który zwrócił się do polskiej organizacji ,,Pomost” z prośbą o pomoc w odszukaniu miejsca pochówku ojca rozstrzelanego przez Rosjan 30 III 1945 roku. Z informacji wynikało, że Kurt Friedrich senior urodzony w Kostrzynie 12 08 1901 r był kupcem i właścicielem firmy szklarskiej w Kostrzynie. Od 1937 r członkiem NSDAP, nie pełnił jednak żadnych funkcji w partii. Uczestniczył też w kampanii przeciwko Polsce w 1939 r. bez stopnia służbowego, następnie zdemobilizowany. Aresztowany przez Armię Czerwoną w nocy z 10 na 11 marca na swojej posesji w Kostrzynie i osadzony w obozie w Starych Drzewicach [Alt Drewitz Kustrin]. 17 marca widziany był w Dębnie w przejściowym obozie filtracyjnym z organizowanym na stadionie przy ulicy Gorzowskiej. Rosyjskie służby ,,NKWD” i ,,SMIERSZ” prowadziły tutaj selekcję i przesłuchania żołnierzy Wermachtu i osób cywilnych.
Z dokumentacji dr Helmuta Friedricha zebranej na podstawie niemieckiej publikacji w szczególności ,, Orte des Gewehrsams und deutschen Kriegsgefangenen in der Sowietunion [1945-1956] ''– wydanej w 2010 r wynika , że obóz w Dębnie nie był zwykłym obozem jenieckim, obozem pracy, choć taki istniał niedaleko przy ulicy Racławickiej, ale frontowym obozem przejściowym, gdzie jeńcy byli rejestrowani, statystycznie sortowani, przesłuchiwani, skazywani i traceni . Taki los spotkał wielu jeńców wojennych, w tym kilkudziesięciu mieszkańców Kostrzyna. Znana jest nam lista 21 osób skazanych i rozstrzelanych w marcu i kwietniu 1945r z wyroku sądu wojennego
Armii Czerwonej pochowanych w masowym grobie lub kilku. Wszyscy byli mieszkańcami Kostrzyna lub najbliższej okolicy. Wyroki śmierci wydawały sądy polowe 266, 295 i 416 dywizji wchodzącej w skład 5 Armii Uderzeniowej gen. N. Bierzanina oraz 14. dywizji artylerii. Z powszechnej praktyki wojennej jest wiadome, że rozstrzeliwania z reguły były dokonywane w tym samym miejscu, gdzie wydawano wyroki w ciągu kilku dni od wydania wyroku najwyżej [3-4 dni]. Prawdopodobne miejsce pochówków to liczne doły na wschód od stadionu, okolice tajemniczych krzyży na symbolicznym grobie przy ulicy Gorzowskiej. Eksplorowane miejsce nie potwierdziło szczątków ludzkich.
Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że puste groby wzdłuż drogi leśnej za stadionem sportowym to urządzone symbolicznie bezpośrednio po wojnie przez rodziny rozstrzelanych, kiedy pamięć miejsca egzekucji była jeszcze żywa, lub żyły osoby, które mogły wskazać przybliżone miejsce grobów ich bliskich. Właściwe groby prawdopodobnie już wtedy nie byle łatwe do ustalenia, ponieważ Rosjanie nie formowali tradycyjnych nagrobków, zresztą podobnie jak czynili to w Katyniu. Odtworzeniem ,,symbolicznych grobów '' jako miejsca pamięci o leżących gdzieś w pobliżu pogrzebanych tu 21 pomordowanych osób zajęła się grupa regionalistów działająca przy dębnowskiej książnicy. Uformowano ponownie mogiłę, postawiono krzyże, zamontowano tabliczkę informacyjną, udekorowano miejsce kwiatami, całość obłożono kamieniami, na jednym z nich wygrawerowano datę. Niech pochowanym w tym miejscu szumią pięknie nasze dębnowskie dęby. Jesteśmy dwoma narodami, łączy nas sąsiedztwo, przed nami wspólna przyszłość. Właśnie z tą myślą o niej powinniśmy szanować ślady przeszłości i zachować pamięć, tym bardziej, że to miejsce jest odwiedzane .
Dziękuję za pomoc Ireneuszowi Kula z firmie pogrzebowej ,, Sakrum'' ,Edwardowi Gaczyńskiemu z firmy ,,Stein'', moim kolegom Krzysztofowi Grzywa, Grzegorzowi Rzeckiemu.
Edmund Zioła